The Last of Us to gra która już od początku swojej
premiery była swoistym fenomenem. Świetne oceny i lepsza sprzedaż tego tytułu
gwarantowały jej ogromną rzeszę fanów i nagród jakie zdobyła na przestrzeni
kolejnych lat. Dla mnie to jest przede wszystkim pierwsza gra na PS4 która nie
jest fifą. Byłem ciekaw tej gry gdyż wcześniej moje doświadczenie z tego typu
grami było na poziomie Assasin’s Credd i Infamous. Jednak po pierwszych misjach
moje wcześniejsze doświadczenie ulotniło się i nastąpiła dość szybka weryfikacja
moich umiejętności gracza. To jest moja przygoda z The Last of Us.
Cała akcja gry toczy się w Ameryce która musi sobie
radzić 20 lat po wybuchnięciu plagi grzyba który zmieniał ludzi w potwory.
Obecnie żyjemy w post apokaliptycznym świecie i kierujemy postacią Joela który
ma zadanie przeprowadzić dziewczynkę o imieniu Ellie przez cały kontynent by
dotrzeć do grupy o nazwie Świetliki. Ich podróż nie jest łatwa, na drodze stoją
nie tylko zarażeni ale także ludzie którzy próbują jakoś żyć w obecnych czasach.
Niekiedy oni sami są gorszym zagrożeniem niż potwory które nas atakują. Fabuła
już od początku wrzuca w nas, w niewesołe czasy gdzie przetrwać mogą tylko
najsilniejsi. Sam Joel to postać zgorzkniała, cynik który robi wszystko by
jakoś żyć. W prologu poznajmy przykrą sytuację która zdarzyła się na początku
plagi i która miała ogromny wpływ na dalszy los głównego bohatera. Za to Ellie
to dziecko które nie zna dawnego świata gdyż urodziła się już po zagładzie.
Wiele rzeczy nie rozumie, jednak ona swoją osobą daje nadzieje na nowe i lepsze
czasy dla ludzi.
Bardzo dobrym ruchem było połączenie Joela i Ellie.
Oboje są kontrastami różnych epok i oglądają ich razem widać kto i jak się
wychował. Gdy starszy bohater to przeszłość, bez epidemii czy z dużym dostępem
do jedzenia. Jednak on już jest wypalony, stracił nadzieję na lepsze jutro i
woli się pogrążyć w swoim mroku. Młodsza bohaterka to wulkan energii i
żywiołowości. Ciekawi ją cały świat i nie boi się marzyć i żyć. Jej proste
żarty które czasami raczy nas są fajne przez to jak, następnie komentują je
postacie. Bardzo mi się oni podobają i rozmowy między nimi są ciekawe,
interesujące i wciągające. Etapy wypalania więzów między tą dwójką stoją na
bardzo wysokim poziomie. Zaczynają sobie ufać, więcej rozmawiać, opowiadać o
sobie i w końcu powstała ta nić rodzic-dziecko która ich całkowicie splata. To
jest piękne i pokazuje, że jest nadzieja dla tego świata. Oboje siebie
potrzebowali, choć tego nie widzieli, dostali coś i w końcu przypadku Joela nie
chciał tego zostawić. Decyzje podjęte przez niego są ważne i bardzo symboliczne
bo pokazują jaką razem drogę przeszli i jakie mają uczucia wobec siebie.
Sama rozgrywka stoi na bardzo wysokim poziomie. Od
początku jesteśmy rzuceni w wir wydarzeń gdzie tak naprawdę nie możemy sobie
pozwolić na zbyt wiele. Gra wymaga od nas myślenia i dużo cierpliwości. Każdy
nas ruch musi być przemyślany bo nie możemy się rzucić na przeciwnika bo szybko
zginiemy lub zostaniemy zarażeni. Dla mnie jest to coś zupełnie nowego jeśli
chodzi o wydarzenia. Grając w Assasin’s byłem przyzwyczajony do ukrywania się
lub atakowania z Nienacka. Jednak w The Last to jest zupełnie inny poziom.
Poziom skradania między tymi grami jest kolosalny, oczywiście z dużą przewagą
dla gry studia Naughty Dog. Problemy z ekwipunkiem, różne rodzaje ciekawostek,
klimat depresji i uciekania przed wrogiem. To wszystko jest niezwykłe i się nie
dziwię dlaczego ta gra osiągnęła taki sukces. Ma przemyślaną budowę walki i
wymaga dużo więcej od graczy niż inne gry. Każda broń jest istotna a naboi nie
jest za dużo. Musimy uważać na bossów czy duże chmary wrogów którzy nie boją
się nas. To wszystko sprawia że gra jest trudna i nawet na poziomie normalnym
miałem wielkie problemy na początku by przeżyć. Dla mnie było to niesamowite
przeżycie i klimat który ciężko odnaleźć w innych grach tego typu.
Klimat to jest też czynnik dlaczego ta gra jest tak
dobra. Szczegóły zniszczonych miast i kolejnych lokacji tylko pokazuje jak ten
świat jest zniszczony. Kolejne miejsca dają nam tylko informacje że ludzie
starają się tylko przetrwać a nie budować czegoś nowego. Ostatecznie dostajemy
na to szansę wraz z Bratem Joela który chce stać się częścią nowego
społeczeństwa. To jest ta nasza iskierka zmian która może spowodować coś nowego
dla tego zniszczonego świata. Niesamowite szczegóły dodatkowo kreują ten świat
jako bardzo interesujący gdzie wszędzie możemy znaleźć jakieś informacje o
innych ludziach i o tym jak sobie radzili w czasie upadku świata. Jest to
niezwykłe bo niewiele gier oferuje takie doznania a tutaj sami możemy sobie
wszystko dołożyć i zastanawiać się co przeżywali i co musieli zrobić by
przetrwać. To wszystko prowadzi nas do tezy że świat który znamy już nie wróci
nigdy ale nadal możemy w nim żyć i go przeżywać tak jak tego chcemy.
Bardzo trudno porównywać The Last do czegokolwiek,
niby mamy tutaj liniową fabułę która prowadzi nas od punktu A do B, jednak przy
okazji mamy świat otwarty gdzie możemy sobie zbierać poszczególne narzędzia czy
taśmy przydatne dla naszej sprawy. To wszystko dowodzi jak rozwinięta jest ta
gra a przecież ona ma już ponad 6 lat. Jej unikalność tylko pokazuje jak
fantastycznie twórcy do niej podeszli. Ciężko mi znaleźć jakieś słabe punkty w
tej grze bo przeciwnicy sprawiają problemy nawet na normalnym poziomie, braki w
pociskach i innych narzędziach powoduje że musimy dokładnie eksplorować
środowisko gry. Jako fan gier Assasin’s Creed, musze przyznać że Ubisoft
powinien się uczyć jak tworzyć historię dobrą, emocjonalną i klimatyczną.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej gry i czekam na 2 część.
Podsumowując, The Last zaskoczyło mnie swoim dużym poziomem wyzwań wobec graczy. Cały czas musiałem myśleć i planować mój każdy kolejny krok przez co totalnie zagłębiałem się w ten świat. Dodatkowo klimat zniszczonego miasta jest niesamowity a kolejne lokacje są świetnie zaprezentowane i potrafią zauroczyć każdego. Musze przyznać że żałuje że tak długo opierałem się zagrać w tę grę gdyż teraz widzę co mnie ominęło. Dziękuje za przeczytanie, a co Ty sądzisz o The Last of Us ?? Napisz komentarz.
Zapraszam na inne moje teksty z Cyklu „Recenzje”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz